Przyznam bez bicia, że to smoothie powstało z potrzeb kaca. Kiedy to cały dzień chodziłam i marudziłam, że chętnie zjadłabym loda, ale najlepiej w postaci wodnej. Wtedy w mojej głowie jak Pomysłowemu Dobromirowi zapaliła się lampka i przypomniałam sobie o sorbetach. Jak się możecie domyślać podrałowałam czym prędzej do sklepu i zabrałam się za smoothie.
- sok z 1/2 mandarynik
- sok z 1/2 limonki
- 7 truskawek
- 1 kiwi
- 100ml sorbetu z mango
- świeża mięta
- myjemy wszystkie owoce, obieramy i kroimy w mniejsze kawałki
- z limonki i mandarynki wyciskamy sok i wybieramy miąższ
- wszystko wrzucamy do blendera i miksujemy
- jeśli ktoś z Was nie posiada blendera – mała porada: mój odmówił posłuszeństwa w trakcie przygotowywania smoothie, dlatego radząc o pokrojeniu na małe kawałki możecie z powodzeniem zastosować ugniatacz do ziemniaków 🙂