Wielokrotnie pisałam o tym jakie śniadania są ważne i jak ważne jest to, aby zacząć dzień czymś fajnym i dającym energię. Moim ostatnim odkryciem kulinarnym jest niewątpliwie chia. Wiem, że robi ona od dawna furorę w kuchni, ale u mnie pojawiła się dopiero w zeszłym tygodniu.
Dlaczego? Dlatego, że zakochałam się w niej po warsztatach z Kubą Steuermarkiem, który zaserwował właśnie deser z nasionami chia. Smak był obłędny! Do tego chia jest bardzo zdrowa, zawiera kwasy Omega-3 oraz mnóstwo minerałów, więc grzechem byłoby sobie jej odmówić.
Propozycja, którą chcę Wam zaprezentować jest banalna, ale bardzo pożywna i zapewniam Was, że tak rozpoczęty dzień z pewnością będzie należał do udanych. 🙂 Jeśli rano nie macie czasu możecie sobie pudding przygotować dzień wcześniej i wstawić go do lodówki.
- duża puszka mleka kokosowego
- 4-5 łyżek nasion chia
- 1/2 banana
- parę czerwonych winogron
- 1/2 kiwi
- garść migdałów
- szczypta cynamonu
- szczypta czarnuszki
- mleko wlewamy do garnuszka, dosypujemy nasiona chia, dorzucamy szczyptę cynamonu i gotujemy na małym ogniu, aż zacznie delikatnie bulgotać; co jakiś czas trzeba mieszać, uważając aby się nic nie przypaliło, zdejmujemy z ognia
- kiedy pudding nam stygnie, kroimy owoce w plasterki/kostkę – jak Wam wygodniej 🙂
- pudding wlewamy do miski/głębokiego talerza, układamy na to owoce i migdały, posypujemy czarnuszką
- jeśli takie śniadanie chcemy wziąć do pracy, swobodnie możecie użyć do tego słoiczka układając wszystko warstwami